Archiwum Polityki

Pomnik „Ognia”

Prezydent Lech Kaczyński odsłonił w Zakopanem pomnik Józefa Kurasia „Ognia” i jego podkomendnych ze zgrupowania Błyskawica – na przełomie 1945/46 jednej z największych grup antykomunistycznego podziemia w Polsce. Postać „Ognia” wciąż budzi na Podhalu ostre spory. M.in. nie są jasne okoliczności skazania go zimą 1944 r. przez konspiracyjny sąd AK na karę śmierci za niesubordynację i dezercję (wyrok w końcu uchylono), motywy podjęcia pod koniec wojny współpracy z AL i partyzantką rosyjską oraz przyjęcia stanowiska szefa nowotarskiego Urzędu Bezpieczeństwa. Wciąż nie wiadomo też, co spowodowało, że po paru dniach Kuraś z grupą podkomendnych poszedł „do lasu”. Rychło stworzył silny oddział, ale nie podporządkował się żadnemu z liczących się ośrodków konspiracyjnych i działał całkowicie na własną rękę. Na Podhalu otaczała go legenda pogromcy bezbożnych komunistów, ale szła za nim także ponura sława bezwzględnego watażki. Uległ obsesji zdrady – stąd pochopne wyroki śmierci. Nie udało mu się utrzymać dyscypliny – stąd pijaństwo, okrucieństwa, grabieże.

Osaczony, zginął w 1947 r. w Ostrowsku w zasadzce UB. Miejsce jego pochówku jest nieznane.

„Jeśli nie próbuje się zrozumieć sprawy »Ognia«, nie można pojąć, czym w Polsce był komunizm” – zauważył przed laty w „Tygodniku Powszechnym” ks. prof. Józef Tischner. Próbował wtedy opisać losy „Ognia” w kontekście powojennej rzeczywistości, historii Podhala i góralskiej mentalności. Potem tłumaczył, że nie chodziło mu o wybielenie ogniowców z ich win, ale o „wydobycie tych ludzi ze świata pogardy”, w jakiej żyli w PRL. Pod koniec życia Tischner napisał: „Na temat »Ognia« zmieniałem długo zdanie.

Polityka 33.2006 (2567) z dnia 19.08.2006; Ludzie i wydarzenia; s. 16
Reklama