Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Ze smyczą i bez

Najbardziej skuteczni lobbyści III RP stracili wpływy, a niekiedy – jak Marek Dochnal – nawet wolność. Płatnym zbliżaniem biznesu do władzy zajmują się dziś nowi ludzie. Lobbowaniem dla różnych grup nie brzydzą się też sami politycy.

Lobbing polski słabo poddaje się próbom cywilizowania, choć od kilku miesięcy obowiązuje nawet w tej kwestii stosowna ustawa. Lobbyści muszą się zarejestrować oraz poddać weryfikacji przez MSWiA, niedopełnienie tego obowiązku grozi karą w wysokości do 50 tys. zł. Posłowie, którzy nie życzą sobie nawet przypadkowego kontaktu z lobbystami w sejmowych kuluarach, mogą ich omijać szerokim łukiem – lobbystów oznaczono czerwonymi przepustkami, są więc widoczni z daleka.

Czerwone kartki na smyczy noszą jednak raczej ci, którzy chcieliby za lobbystów uchodzić, niż osoby mające rzeczywisty wpływ na kształt stanowionego prawa. Szef SKOK Grzegorz Bierecki nie figuruje w rejestrze MSWiA i czerwona odznaka go nie wyróżnia. Nieograniczony dostęp do posłów uzyskał jako... ekspert społeczny, a przepustkę wyrobił sobie sam. Wprowadzenie przepisów, dzięki którym Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe powiększą swoje zyski, proponuje grupa posłów PiS z Przemysławem Gosiewskim, Arturem Zawiszą oraz zatrudnionym niegdyś w SKOK Jędrzejem Jędrychem. Nie trzeba dodawać, że także bez czerwonych kartek na szyi. To pozwala posłom koalicji rządzącej zapewniać wyborców, że nigdy z żadnym lobbystą nie rozmawiali. Sami też nie są lobbystami, nie pobierają bowiem wynagrodzenia za swoje usługi.

Proces tworzenia ustaw wcale więc nie stał się bardziej przejrzysty niż wtedy, gdy jakaś niewidzialna ręka dopisywała „lub czasopisma” w projekcie ustawy medialnej albo też „inne rośliny” – w ustawie o biopaliwach. Dlaczego np. Krzysztof Jurgiel, poseł PiS i były minister rolnictwa, nosi swemu klubowemu koledze projekt nowelizacji ustawy o kasynach? PiS z hazardowego lobbingu wycofał się, gdy wybuchła wrzawa w mediach. Za korzystnymi dla jakiejś grupy przepisami lobbują też „eksperci”, przedstawiciele stowarzyszeń, komitetów parafialnych, pracodawców i wielu innych – wszyscy, tylko nie profesjonalni lobbyści.

Polityka 33.2006 (2567) z dnia 19.08.2006; Gospodarka; s. 38
Reklama