Archiwum Polityki

Jaś nie dosiedział

77 tys. ludzi siedzących dzisiaj za kratkami nie ma szans na amnestię. Jedynym sposobem na wcześniejsze wyjście z więzienia jest warunkowe przedterminowe zwolnienie. Instytut Wymiaru Sprawiedliwości alarmuje, że w ten sposób odbywa się cicha amnestia i na wolność wychodzą najgroźniejsi przestępcy (95 proc. zabójców!). Rezultat jest taki, że kary orzeczone nijak mają się do faktycznie wykonywanych.

Skazani po raz pierwszy – już po odbyciu połowy kary, a recydywiści – przynajmniej po dwóch trzecich, mają prawo dać słowo honoru społeczeństwu, że więcej nie popełnią przestępstwa i wyjść na wolność. Ale czy słowa dotrzymują?

Miesiąc po warunkowym zwolnieniu Marek H. (wcześniej siedział za rozbój) popełnił w Kędzierzynie-Koźlu makabryczne morderstwo. Rafał Ch. dostał 4,5 roku za gwałt na pięcioletniej dziewczynce. Odbył trochę więcej niż połowę kary i wyszedł na wolność. Latem ubiegłego roku dokonał ponownie we Włocławku czynów lubieżnych na kilkuletnim dziecku. Zanim sądy penitencjarne ich uwolniły, musieli otrzymać z zakładu karnego pozytywną opinię (prognozę), że już nie będą zagrożeniem dla społeczeństwa. Również prokurator biorący udział w rozprawach penitencjarnych był przekonany, że zasłużyli na zwolnienie.

Takie przykłady, a są ich tysiące, powodują, że rośnie społeczny rygoryzm. Opinia publiczna domaga się, aby brać pełen odwet na przestępcach: niech siedzą. Ale zabijają, gwałcą i kradną również ci, którzy odsiedzieli całość kary.

Przewietrzanie cel

Szokuje niedawny raport (opublikowany przez „Rzeczpospolitą”) prof. Andrzeja Siemaszko, dyrektora Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości, o praktyce warunkowych przedterminowych zwolnień. Przebadano ponad 6 tys. osób, które w 1999 r. opuściły więzienia po odbyciu całości kary i korzystających ze zwolnień. Okazało się, że 95 proc. zabójców wychodzi wcześniej. W sumie z dobrodziejstwa przedterminowego zwolnienia korzysta 75 proc. wszystkich przestępców. Zdaniem Siemaszki, to nie tylko pokłosie wcześniejszej liberalnej polityki karnej, ale też sposób na przewietrzenie przeludnionych więzień i... oszczędności. Zwalnia się długoletnich (czytaj groźnych!), bo ich odsiadka za dużo kosztuje.

Polityka 25.2001 (2303) z dnia 23.06.2001; Kraj; s. 30
Reklama