Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

„Duchy w ruinach”

(....) Choć minęło mniej więcej 25 lat od czasu, kiedy jako uczniowie podstawówki penetrowaliśmy „stary teatr” w Gliwicach – bo tak go nazywaliśmy (POLITYKA 23), pamiętam doskonale wrażenie, jakie wywarła na mnie owa budowla. Nie jestem w stanie określić, czy wówczas fascynował mnie po prostu ogrom pustego wnętrza, czy było to rzeczywiście coś więcej. Byłem w każdym bądź razie urzeczony ruinami. I chyba nie tylko ja, ponieważ żaden z naszej rozhukanej paczki nigdy nie pozwalał sobie w środku na bezmyślne, głośne zachowanie.

Nie zdawałem sobie wtedy sprawy, iż odbudowa teatru, czy raczej jej zaniechanie, wynikało z istniejącej konstelacji politycznej. Było dla mnie oczywiste, że na ten cel nie ma po prostu pieniędzy. Z pewnością było mi jednak szkoda, że budynek niszczeje i w głębi duszy łudziłem się, że kiedyś odbudowa się powiedzie.

Czy racja leży po stronie architektów, którzy optowali za pełną renowacją teatru, czy artystów, obstających przy utrzymaniu status quo? Chyba jednak cieszę się, iż pozostawi się „szlachetne ruiny” w ich obecnej formie. Po pierwsze miasto zyska oryginalny obiekt, który może stać się magnesem dla kultury, po drugie zaś w ten sposób duch teatru być może nigdy nie wyniesie się z tego miejsca. (...)

Thomas Z. Kaleta, Burgkirchen

Polityka 25.2001 (2303) z dnia 23.06.2001; Listy; s. 90
Reklama