Po telewizji publicznej teraz Polskie Radio raźnie wkracza do IV RP. Był czas wyścigu z komercyjną konkurencją i nerwowego patrzenia na słupki słuchalności, teraz wraca misja. Publiczna czy polityczna?
Dziennikarze rozgłośni radiowych nie protestowali, gdy przy odsłoniętej kurtynie politycy wybierali im za szefów polityków i przyczepionych do partii przypadkowych ludzi. Pierwszy odważył się poznański zespół Radia Merkury. Gdy w zarządzie z namaszczenia LPR zjawił się u nich 31-letni były pracownik magazynu słodyczy, powiedzieli nie. – Protest jest tylko tam, choć złą sytuację mamy w kilku rozgłośniach – mówi Krystyna Mokrosińska ze Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
Polityka
38.2006
(2572) z dnia 23.09.2006;
Kraj;
s. 28