Wszyscy znają: małe miasteczko. Przyjezdny pyta miejscowego, który właśnie się napatoczył:
– Chciałby pan mieć cztery córki?
– O, tak. Bardzo chciałbym.
– Pan wybaczy, ale dlaczego?
– Bo mam sześć.
Dzwonię do Ygreka. Nie może rozmawiać: ogląda „Klan”. Telefonuję do żony Zeta. Panika w słuchawce: oderwałem ją od „Złotopolskich”. Wykręcam numer Iksa: śledzi akcję serialu „Na dobre i na złe”; oddzwoni po udanej trepanacji czaszki.
Polityka
24.2001
(2302) z dnia 16.06.2001;
Groński;
s. 94