Archiwum Polityki

Zbieg okoliczności

Małgorzata Raczyńska wraca po pięciu miesiącach ze zwolnienia lekarskiego na stanowisko szefowej TVP 1, skąd we wrześniu zeszłego roku od pełnienia obowiązków odsunął ją Bronisław Wildstein. To nagłe ozdrowienie, tuż po odwołaniu prezesa, podgrzało atmosferę przy Woronicza: – Nazywamy to syndromem Wildsteina, wiem, że cierpi na to wiele osób w TVP, którzy w obawie przed zwolnieniami poszli na chorobowe – mówi jedna z dziennikarek TVP. Liliana Sonik, szefowa Biura Programowego, wystosowała list do p.o. prezesa Andrzeja Urbańskiego z propozycją zorganizowania na antenie TVP 1 debaty na temat: „Cudowne uzdrowienia: biegłość medycyny czy interwencja paranormalna”, a wśród punktów debaty Sonik proponuje m.in.: „Czy medycyna tradycyjna potrafi wytłumaczyć fakt zbieżności daty uzdrowienia z interesami zawodowymi chorego”.

Małgorzata Raczyńska twierdzi jednak, że naprawdę jest chora, choć „nie ma potrzeby dzielenia się ze światem nazwą swojej choroby”. – Leczyłam się u sław chirurgii naczyniowej, m.in. prof. Wojciecha Noszczyka. Jeśli mój pracodawca lub ZUS miał jakieś wątpliwości, mógł mnie sprawdzić – mówi Raczyńska. – Sądzę, że Bronisław Wildstein wiedział, że naprawdę jestem chora i dlatego nie skontrolował mojego zwolnienia. Raczyńska twierdzi również, że jej powrót do pracy zbiegł się z odejściem Wildsteina, ponieważ właśnie skończyło się jej ostatnie, trzytygodniowe zwolnienie lekarskie. Po prostu czysty zbieg okoliczności.

ZUS, który wypłaca zasiłki chorobowe, bada podejrzane L-4. W 2006 r. na 279 tys. zbadanych przypadków zakwestionowano co dziesiąte zwolnienie lekarskie uznając, że osoba, której je wystawiono, jest zdolna do pracy (kwota wstrzymanych zasiłków to ok.

Polityka 10.2007 (2595) z dnia 10.03.2007; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 17
Reklama