Archiwum Polityki

Plagi z importu

Po ponadtrzydziestoletniej przerwie Wyspy Brytyjskie dotknęła zaraza pryszczycy. Po kłopotach z chorobą szalonych krów, a następnie świńską gorączką z ub.r. to kolejny cios dla wyspiarskiego rolnictwa, którego przychody zmalały w ciągu ostatnich lat o połowę. I kolejne zagrożenie dla reszty Europy. Jak wielkie?

Wydawało się, że w cywilizowanej Europie można spać spokojnie – wysokie standardy higieny i kontroli weterynaryjnej miały skutecznie uchronić przed takimi przypadłościami jak pryszczyca. Okazało się jednak, że uśpione długotrwałym okresem spokoju brytyjskie służby nie potrafiły sobie poradzić z zagrożeniem. – Problemem nie jest sam fakt pojawienia się choroby w Wielkiej Brytanii – zauważa prof. Henryk Lis z Instytutu Przemysłu Mięsnego, w latach 1985–1988 wiceprezydent Komisji Pryszczycowej Międzynarodowego Urzędu ds. Epizootii w Paryżu. – Skandalem jest natomiast, że zarazę wykryto dopiero w rzeźni. Pikanterii dodaje fakt, że to w Wielkiej Brytanii znajduje się jeden z dwóch na świecie referencyjnych ośrodków naukowych zajmujących się pryszczycą, z którego doświadczeń korzystają specjaliści z całej półkuli północnej, również z Polski.

Pryszczyca przenosi się drogą wirusową i należy do tzw. chorób grupy A. Oznacza to, że w chwili wykrycia władze zagrożonego państwa mają obowiązek zgłaszać wszystkie przypadki zachorowań do Międzynarodowego Urzędu ds. Epizootii, skupiającego przedstawicieli ponad 150 krajów. Pryszczyca atakuje zwierzęta racicowe, a więc bydło (najbardziej podatne na zarażenie), świnie, owce, kozy, a także zwierzęta dzikie – sarny, żubry, łosie i wiele innych. Wirus pryszczycy jest bardzo zaraźliwy, a dodatkowo walkę z nim utrudnia fakt, że istnieje w ponad sześćdziesięciu serotypach – szczepionki skuteczne przeciwko jednej odmianie nie działają w przypadku innych. Jak jednak zapewnia profesor Mirosław Kańtoch, kierujący Zakładem Wirusologii w Państwowym Zakładzie Higieny, pryszczyca nie stwarza praktycznie żadnego zagrożenia dla ludzi i nie należy jej mylić z opryszczką.

Jedynym sposobem walki z zarazą jest likwidacja chorego stada oraz ochronne szczepienie zdrowej trzody z zagrożonych obszarów.

Polityka 10.2001 (2288) z dnia 10.03.2001; Kraj; s. 29
Reklama