Archiwum Polityki

Inwazja głupoli

Słuchając i oglądając spoty reklamowe można zorientować się, jakie towary są najbardziej pożądane przez różne grupy społeczne. Równocześnie śledząc reklamy łatwo zrozumieć, jakie środowiska są najbardziej rzutkie, zamożne, a więc najbardziej interesujące dla reklamodawców. Okazuje się, że w dobie dzisiejszej największą grupę odbiorców reklamy, a co za tym idzie kupujących, stanowią prymitywni głupole. Oto w radiu, w wielu stacjach, po kilkanaście razy na dobę usłyszeć można dialog dwóch cwaniaków mówiących językiem z marginesu, zastanawiających się, czy dłużnik zwróci wierzycielowi „kasę” w wysokości 500 zł. Oczywiście zwróci ową „kasę”, gdy kupi sobie odpowiedni telefon komórkowy, co pozwoli mu zaoszczędzić ową zawrotną kwotę.

Dwóch innych mętów siedzących w barze mlecznym przechwala się nowym autem „za dychę”, którym w dodatku jest „nówka” rozwijająca prędkość do 250 km/godz. Ową „nówkę” można kupić wkładając do banku 5 tys. zł, a jeszcze lepiej „dychę”, co pozwoli wylosować „gablotę”.

W ten prosty sposób handlowcy, a zwłaszcza twórcy reklam, dają nam do zrozumienia, że wkrótce wszyscy zaczniemy mówić jedynie zrozumiałym slangiem cwaniaczków z marginesu.

Piotr Adamczewski

Polityka 10.2001 (2288) z dnia 10.03.2001; Kultura; s. 40
Reklama