Archiwum Polityki

Poseł ograniczony

Poseł Gabriel Janowski założył swoją protestacyjną kwaterę główną w saloniku obok gabinetu ministra skarbu i wielu uznało, że tak być musi, gdyż posła chroni immunitet parlamentarny. Tę opinię przez z górą dwa tygodnie wmawiano opinii publicznej, utrwalając przekonanie, że posłowi wszystko wolno, także bezkarnie łamać prawo.

Skutkiem takiego postawienia sprawy Janowskiemu do saloniku dostarczono telewizor, urzędnicy sejmowi przysłali mu dokumentny (poseł jest przewodniczącym komisji rolnictwa), odmówiono jedynie dostarczania poczty pod pretekstem, że pod tym adresem nie posiada meldunku. Były minister skarbu Andrzej Chronowski pisał listy do marszałka Sejmu, aby zajął się posłem, obradowało Prezydium Sejmu, które stwierdzało, że jego władza nie sięga Ministerstwa Skarbu, bezkompromisowy zwykle minister sprawiedliwości uznał, że to nie jego sprawa.

Opisywana sytuacja nie miała w istocie nic wspólnego z ochroną posła przez immunitet czy przez zasadę nietykalności poselskiej. Na wyprowadzenie posła nie potrzeba zgody niczyjej oprócz właściciela lokalu. Potrzebna byłaby dopiero wówczas, gdyby miał być na przykład przez policję zatrzymany.

Tak więc długo nie wiedzieliśmy, czy mamy do czynienia z kompromitującą nieznajomością prawa, czy też zwyczajnym brakiem odwagi. Wreszcie jednak w nocy z 28 lutego na 1 marca poseł Janowski – na prośbę dyrektora administracyjnego Ministerstwa Skarbu – został przez stołeczną policję usunięty z gmachu resortu. Bez – jak zapewniono opinię publiczną – użycia siły. Ciąg dalszy spektaklu odbył się już w Sejmie, gdzie poseł Janowski dramatycznie bronił nienaruszalności swojego mandatu.

Mamy tu już zresztą precedensy, gdyż za rządu Tadeusza Mazowieckiego usunięto siłą posłów okupujących Ministerstwo Rolnictwa i policja musiała się jedynie starać o to, by parlamentarzysta nie mógł się skarżyć, iż został pobity. Nie przejmowano się zbytnio, gdy krewcy KPN-owcy z posłem Słomką na czele kładli się przed armatki wodne machając policjantom poselskimi legitymacjami podczas solidarnościowej demonstracji. Policja usunęła także posła Piotra Ikonowicza, gdy próbował nie dopuścić do eksmisji, co było jednym ze sposobów prowadzenia przez niego kampanii prezydenckiej.

Polityka 10.2001 (2288) z dnia 10.03.2001; Społeczeństwo; s. 64
Reklama