Archiwum Polityki

Czternaście czaszek

Trzy lata temu w Muzeum Historii Naturalnej w Wiedniu odnaleziono czaszki Polaków, zakupione w 1942 r. do muzealnych zbiorów jako anatomiczne przykłady typów podludzi. Obecnie trwają starania, aby ustalić tożsamość osób, od których pochodzą, a przez to przywrócić szczątkom człowieczeństwo.

Spodobała się Niemcom głowa, to zabrali – mówi Zofia Kurzawska, nie panując nad strużką łez. – Wszystko na nowo się otworzyło, nie mogę przyjść do siebie. Znów widzę, jak ojca wyprowadzają. Słyszę krzyk babci: synu, synu, Stasiu, zostawiasz tyle dzieci! Wiejska chałupa na skraju Koźmina, niewielkiego miasteczka koło Jarocina. Zofia Kurzawska, z domu Śnieżek, rocznik 1934, kładzie na stole fotografie – oryginały i powiększone reprodukcje: jej ojciec Stanisław, rocznik 1900, z wujkiem Władysławem, młodszym bratem, ubranym w żołnierski mundur. Potem ona, najstarsza, z obojgiem rodziców na kuligu, z ojcem na rowerze, na kolejnym Stanisław w kapeluszu stoi z trzema córkami, w tle widać pole.

Śnieżek był robotnikiem w tartaku. Jego teść, dziadek Zofii, był myśliwym, to po nim był sztucer. Po wybuchu wojny ojciec go nie zdał. Niemcy znaleźli pordzewiałe żelastwo zakopane w podwórzu. Wiedzieli, gdzie szukać. Ktoś musiał sypnąć. W domu podejrzewano jakiegoś Idziego. Kto to był? I czy faktycznie doniósł?

Aresztowanego przez dwa tygodnie trzymano w Koźminie, w więzieniu przejściowym przy klasztorze. Mama była wtedy w ciąży z piątym dzieckiem. Gdy urodziła, ojciec już nie żył. Pożegnalny list przysłał z więzienia w Rawiczu. Z akt odnalezionych w Poznaniu wynika, że Śnieżek został zgilotynowany 26 marca 1942 r. przy ul. Młyńskiej. W tym samym budynku w jednym ze skrzydeł aresztu mieści się teraz Okręgowa Komisja Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu IPN. To jej prokuratorowi powierzono śledztwo w sprawie czaszek. W styczniu córki Śnieżka otrzymały wezwanie przed tę komisję. Dowiedziały się o wiedeńskim znalezisku. I o tym, że jeden z czerepów mógł pochodzić od ich ojca. Teraz próbują poskładać strzępy wspomnień. Ze starszej generacji żyje jeszcze tylko jedna ciocia, ma 80 lat i nie poznaje krewniaczek.

Polityka 10.2001 (2288) z dnia 10.03.2001; Historia; s. 68
Reklama