Archiwum Polityki

blok.pl

[dla najbardziej wytrwałych]

Kolejny tytuł reprezentujący nasze raczkujące kino niezależne, zwane też z zagraniczna offowym. Dzieło grupy młodych aktorów, z których jeden, Marek Bukowski (grał m.in. w „Pożegnaniu z Marią” Filipa Zylbera), wystąpił w roli reżysera i scenarzysty, korzystając w trakcie pisania z usług żony, też aktorki. Pomysł był prosty i nie najgorszy – pokazać życie tzw. blokowiska, czyli kawałek postpeerelowskiej skamieliny, ale w taki sposób, aby dla każdego widza stało się jasne, że w istocie jest to wielka metafora nowej Polski. Kraju dziwnego, w którym jedni niecierpliwią się, kiedy wreszcie przyjmą nas do Unii Europejskiej, a inni – ci, którzy w nowej Polsce nie znaleźli sobie miejsca – rzewnie wspominają dawne czasy, śniąc daremnie, że może one jeszcze wrócą. Autorzy „bloku. pl” pokazują jednych i drugich, ale na tym nie kończą się ich ambicje; widać wysiłek, by umieścić w zbiorowym portrecie jak najwięcej typowych figur, a może nawet wszystkie. Mamy zatem i dresiarzy, i ćpunów, właściciela osiedlowego baru, panienkę marzącą o karierze modelki, maniaka rzeczywistości wirtualnej, kobietę samotną itp. Niestety, za dużo wątków jak na jeden skromny film, tym bardziej że niektóre urywają się nagle bez wyraźnej przyczyny. Powstaje wrażenie chaosu, giną sensy. Z metaforami też autorzy trochę przesadzili, co dotyczy w szczególności motywu tajemniczego faceta w pędzącym co jakiś czas poprzez kadr czerwonym kabriolecie. Marek Bukowski mówi w wywiadach, że chciał wraz z kolegami (grają jeszcze, i to dobrze, m.in. Paweł Królikowski i January Brunov) powiedzieć coś od siebie szczerze. W prawdziwość tych intencji nie wątpię, niestety widz może mieć poważne zastrzeżenia.

Polityka 22.2001 (2300) z dnia 02.06.2001; Kultura; s. 36
Reklama