Archiwum Polityki

Nagrane zwierzenia

[warto mieć w biblioteczce]

David Lodge: Myśląc. Wyd. Rebis. Poznań, s. 342

„Człowiek odczuwa przyrodzoną potrzebę opowiadania – mówi jeden z bohaterów „Myśląc” – jest to od niepamiętnych czasów jedno z podstawowych narzędzi, za pomocą których pojmujemy sens naszych doświadczeń”. Najnowsza książka Davida Lodge’a zrodziła się nie tylko z takiej epickiej potrzeby opowiadania – są w niej również elementy opowiadania bardziej intymnego. Bohater powieści Ralph Messenger – naukowiec-kognitywista zgłębiający problem ludzkiej świadomości – postanawia przeprowadzić prosty eksperyment: nagrywa wypowiadane na głos myśli. Na wgląd w swoją duszę pozwala także inna bohaterka książki, Helen, znana pisarka, dla której pisanie dziennika jest formą terapii po niedawnej stracie męża. Te dwie nagrywające i zapisujące się świadomości są sobą zafascynowane, nie tylko zresztą intelektualnie. I jak to bywa w powieściach Lodge’a, ich droga do romansu jest kręta i obwarowana przeszkodami. Ralph jest żonaty, a jego żona Carrie przyjaźni się z Helen.

„Myśląc” to kolejna już w dorobku Lodge’a powieść uniwersytecka. Od czasów jego słynnej „Zamiany” i „Małego światka” niewiele się – jak widać – w środowisku profesorskim zmieniło. Wciąż liczy się przede wszystkim sieć towarzysko-erotycznych układów, której zawiłości David Lodge – jak nikt inny – potrafi z wdziękiem i ironią opisywać. Ta powieść jest nie tylko barwnym obrazkiem z campusu. W tym uczelnianym mikrokosmosie pojawiają się pytania, które niepokoją wszystkich bez wyjątku – także za murem uniwersytetu. Pytania o zdradę, przebaczanie i śmierć. Tak się bowiem składa, że każdy z trójki głównych bohaterów „Myśląc” musi się właśnie z tymi trzema problemami osobiście zmierzyć.

Polityka 22.2001 (2300) z dnia 02.06.2001; Kultura; s. 43
Reklama