Archiwum Polityki

„Manifest kapitalistyczny”

Raport „Manifest kapitalistyczny” (POLITYKA 17) opisujący perypetie małych przedsiębiorców wzbudził duży odzew internautów. Oto wybór wypowiedzi.

Wykończą nas urzędnicy (czyli państwo) opłatami, podatkami, zezwoleniami etc. I z czego będą mieli pensję? Nie napisała p. Solska o kretynizmach takich jak to: aby zawiesić szyld reklamowy podświetlany, trzeba mieć pozwolenie na budowę (!), aby mieć pozwolenie na budowę, należy mieć mapkę geodezyjną, projekt, warunki itd. A wszystko to dużo kosztuje. Ale czy kogoś to obchodzi? Tylko nas – prowadzących działalność. A próbował ktoś zwolnić pracownika, który się na to nie godził? Prowadzący działalność musi sobie sam naliczać podatki, opłaty, składki według skomplikowanych reguł (np. ZUS), więc aby się nie pomylić musi mieć księgową lub zlecić kancelarii księgowej – a to kosztuje. Będą nas też kosztowały komputery, które trzeba kupić, aby do ZUS-u przesyłać raporty – bo tylko tak będą przyjmowane. Gdzie się nie obrócisz – nóż w plecy i wszyscy zdziwieni, że rośnie bezrobocie...

Luśka

 

Wszystko to znam doskonale z pracy w firmie w Polsce. W końcu miałem dosyć i wyjechałem. Od dwu lat pracuję w Niemczech, na razie na etacie, ale wkrótce przejdę na własne. Tu też jest dużo biurokracji i wysokie podatki, ale aby wypełnić PIT nie muszę studiować ekonomii ani nawet używać kalkulatora. I nikt nie zakłada z góry, że jestem przestępcą i nie szuka, jaką tu przywalić mi karę.

Paweł z Frankfurtu

 

Prowadzę niewielką firmę internetową... Zatrudniam 7 osób. Ostatnio zawitał do mnie Pan Inspektor Państwowej Inspekcji Pracy. Pan Inspektor (ok. 28–30 lat) przyjechał luksusową wersją Opla Vectry (ze skórą w środku), posiadał też notebooka przenośnego. Przybył oczywiście w celu kontroli mojej firmy.

Polityka 22.2001 (2300) z dnia 02.06.2001; Gospodarka; s. 62
Reklama