Archiwum Polityki

Ekshibicjonizm i forma

1. Kiedy czytam (i przeglądam) książkę Charlesa Bukowskiego „Szekspir nigdy tego nie robił”, serce moje jest ciężkie i jest ono ciężkie nie tylko z tego powodu, że wydawca – doskonała przecież, perfekcyjna i wyrazista oficyna literacka Noir sur Blanc – tym razem dał plamę i nie dał nigdzie nazwiska tłumacza. Wybryk niewątpliwie jednorazowy – tym niemniej wybryk. Serce moje jest ciężkie przede wszystkim z powodu tematu tej książki, a jest to temat pijacki. Temat pijacki? Skądże! Tematem tego tomu jest przecież sentymentalna podróż amerykańskiego, a urodzonego w Niemczech pisarza do stron rodzinnych, powrót po dziesięcioleciach do krainy dzieciństwa, a raczej krainy osestwa, Bukowski bowiem wyjechał z Niemiec w wieku lat 3. Nie jest przy tym wykluczone, że te pierwsze 3 lata to był jedyny okres w życiu pisarza, w którym nie pił on nałogowo. Nie jest to wykluczone, bo przecież w żadnym wypadku nie jest to pewne.

2.

„Niewiele działo się w podróży: Linda Lee i ja zostaliśmy oskarżeni o palenie skrętów. Po dobrych dziesięciu, a może dwudziestu minutach udało się nam przekonać kapitana, czy ktokolwiek to był, że nie paliliśmy żadnego świństwa. W samolocie wypiliśmy najpierw zapas białego wina, potem czerwonego. Linda usnęła, a ja wykończyłem zapas piwa, jaki mieli w samolocie.

W Paryżu zawieźli nas do biura francuskiego wydawnictwa. Było tam 2 redaktorów Francuzów: Rodin i Jardin. Kazałem dostarczyć do pokoju 5 butelek wina, poszliśmy z Lindą Lee do łóżka i zaczęliśmy pić. Tych 2 francuskich wydawców opublikowało 4 z moich książek. Po skończeniu butelki czy 2, podniosłem słuchawkę i zadzwoniłem.

Polityka 22.2001 (2300) z dnia 02.06.2001; Pilch; s. 93
Reklama