Archiwum Polityki

Rozklejona dusza

1 marca rozpoczyna się pierwsza ogólnopolska kampania „Lecz depresję”. O melancholii pisał już Hipokrates, a guru polskiej psychiatrii prof. Antoni Kępiński nazywał depresję „piekłem za życia”. Niewielu wie, jak się z tego piekła wydostać.

Z danych Fundacji Itaka, wspierającej ludzi dotkniętych problemem zaginięcia bliskich, wynika, że rocznie ginie w Polsce 17 tys. osób. Większość z nich nie opuściłaby domu, gdyby w porę zaczęli się leczyć z powodu depresji. Tę diagnozę potwierdzają psychiatrzy. Chory znika, bo czuje się ciężarem dla rodziny. Nie chce zawadzać najbliższym albo ma dość ich towarzystwa. Może dlatego, że nie potrafią dostrzec w jego posępnym zachowaniu prawdziwej choroby? Na siłę próbują zachęcać do zabawy, mówią: ocknij się, weź się w garść, inni mają większe zmartwienia. To tylko pogłębia cierpienie, wzmaga poczucie winy. Odchodzą na miesiąc, na rok, aż znajdzie ich rodzina lub policja. 15 proc. chorych na depresję popełnia samobójstwo.

Niewiele o tej chorobie wiemy i stąd tak fatalna statystyka. Wedle specjalistów ponad połowa chorych nie korzysta w Polsce z żadnej opieki. Jedni boją się psychiatrów, drudzy leków, a większość po prostu uważa, że z własnym smutkiem poradzą sobie sami i wstydem byłoby skorzystać z pomocy lekarza. – Chcemy poprzez artykuły prasowe i programy telewizyjne odmitologizować depresję – mówią wolontariusze Itaki, organizatorzy marcowej kampanii. – To choroba, którą można skutecznie leczyć. Z tą wiadomością trzeba dotrzeć do wszystkich rodzin.

Z szacunków WHO wynika, że 10 proc. populacji cierpi na depresję, ale u osób powyżej 65 roku życia wskaźnik ten rośnie do 20 proc., a u pensjonariuszy domów opieki społecznej jeszcze się podwaja. Dwukrotnie częściej chorują kobiety. Zajęte domowymi i zawodowymi obowiązkami często nie zwracają uwagi na własne zdrowie, a depresja – jak mało która choroba – może ujawnić się pod maską innych schorzeń: bólów serca, kręgosłupa, żołądka. Pomocy szukają u lekarzy rodzinnych, którzy nie zawsze potrafią skojarzyć te dolegliwości z depresją.

Polityka 9.2001 (2287) z dnia 03.03.2001; Społeczeństwo; s. 74
Reklama