Przeświadczenie, że wybory parlamentarne odbędą się na wiosnę przyszłego roku, a więc w terminie dla planów każdego rządu najlepszym, jest niemal powszechne. Powód to najprawdopodobniej nieuchwalenie budżetu przez rządzącą mniejszość. Pojawiła się jednak propozycja Unii Wolności, by do marcowych wyborów zmierzać nie w budżetowym – zapewne wyniszczającym finanse publiczne – boju, ale poprzez polityczną ugodę wszystkich ugrupowań. Ta droga wydaje się być z punktu widzenia interesu państwa lepsza.
Polityka
26.2000
(2251) z dnia 24.06.2000;
Komentarze;
s. 13