Najbardziej ekscentryczne imiona nadają swoim dzieciom mieszkańcy okolic Warszawy i Trójmiasta. To na północy mieszkają Stenuela, Marża, Pacyfik, Jad, Stera i Oralia. Nie mówiąc już o Mao, Stalinie oraz słynnym Solidariuszu. Południowa i wschodnia Polska chrzci bardziej konserwatywnie.
Członkowie Rady Języka Polskiego – oficjalnego organu porządkującego polszczyznę – wydali nowy, już szósty, komunikat. Najwięcej miejsca zajmują w nim analizy dziwacznych imion. Okazuje się, że to jeden z najczęstszych problemów językowych współczesnych Polaków. Ludzie piszą do językoznawców, gdy mają pomysł na ekscentryczne imię dla dziecka i gdy ich fantazji nie chce zaakceptować urzędnik. Merlin, Tupak, Poziomka i Wilk to tylko niektóre propozycje, które Rada ostatnio odrzuciła.
Polityka
26.2000
(2251) z dnia 24.06.2000;
Kraj;
s. 24