Archiwum Polityki

Świat według Toynbeego

[warto mieć w biblioteczce]

Arnold J. Toynbee: Studium historii. Skrót dokonany przez D.C. Somervella. Tłumaczenie i przedmowa Józef Marzęcki. Państwowy Instytut Wydawniczy. Warszawa 2000, s. 846

Używanie słowa „skrót” w stosunku do opasłego tomiska może wydawać się zabawne, ale tylko do momentu, gdy wspomni się, że skracane dzieło liczy aż dziesięć obszernych tomów. Dzieje dwudziestu trzech cywilizacji w kolejnych fazach – od narodzin, przez wzrastanie, po załamanie i ostateczną dezintegrację – ich kontakty i przenikanie składają się na pasjonujący wykład historii świata, opisywanej nie poprzez losy poszczególnych narodów ani tym bardziej państw, ale „społeczności”: chrześcijańskiej, prawosławnej, islamskiej, hinduskiej, dalekowschodniej. Zarzucano Toynbeemu, że jego wizja zbyt akcentuje sprawczą moc Boga wobec historii, ale nigdy nie zaprzeczono jej oryginalności, a przede wszystkim zawartej w „Studium” ogromnej wiedzy, uzasadniającej nawet najśmielsze koncepcje historiozoficzne. Toynbee był jednym z ostatnich uczonych, który mógł pokusić się o stworzenie i oddanie pod publiczny osąd takiej wizji, zawierającej także próbę wyciągnięcia wniosków co do przyszłości naszej cywilizacji.

Skrót Somervella ukazywał się niemal równolegle (pierwsze sześć tomów w 1946 r.) do dzieła podstawowego („Studium historii” powstawało w latach 1934–1954). Nie jest to więc, jak można by się było obawiać, serwitut wobec współczesności, gotowej nawet Hamleta i Biblię akceptować jedynie w streszczeniach, ale autoryzowany przez Toynbeego wykład, stanowiący samodzielną całość, a mogący być także zachętą do przestudiowania całego dzieła.

Mariusz Urbanek

[lektura obowiązkowa]
[warto mieć w biblioteczce]
[nie zaszkodzi przeczytać]
[tylko dla znawców]
[czytadło]
[złamane pióro]

Polityka 26.2000 (2251) z dnia 24.06.2000; Kultura; s. 58
Reklama