Ściganie prawem karnym za pomówienie, które „może narazić na poniżenie w opinii publicznej lub utratę zaufania niezbędnego do sprawowania funkcji lub wykonywania zawodu”, nie narusza konstytucyjnej zasady wolności słowa – uznał w ub. tygodniu Trybunał Konstytucyjny. Spór szedł, po pierwsze, o to, czy do ochrony godności i dobrego imienia wystarczająca jest odpowiedzialność przed sądem cywilnym, a więc sankcje w rodzaju przeproszenia poszkodowanego i zadośćuczynienia finansowego, czy też konieczna jest dopiero represja karna – a wedle polskiego kodeksu za pomówienie „za pomocą środków masowego komunikowania” można nawet trafić na dwa lata do więzienia.