W styczniu br. do aresztu trafił mecenas Marcin E., znany katowicki adwokat, którego prokuratura oskarżyła o płatną protekcję i oszustwa. W maju sąd aresztował Romana M., uważanego za ikonę śląskiej palestry, także pod zarzutem płatnej protekcji i nakłaniania do fałszywych zeznań. W sierpniu za kratami znalazł się nie mniej znany mecenas Marek L. Podejrzany jest o utrudnianie śledztwa, oszustwa i powoływanie się na wpływy w prokuraturze.
Od początku 2005 r. w areszcie przebywa mecenas Andrzej D., wcześniej działacz KPN, Solidarności i przewodniczący Solidarności ’80 (po konflikcie z Marianem Jurczykiem), a przed aresztowaniem doradca Samoobrony i medialna gwiazda partii Andrzeja Leppera. Podejrzany jest o pranie brudnych pieniędzy i ostrzeżenie swojego mocodawcy, barona paliwowego Henryka M., o mającym nastąpić zatrzymaniu.
Trzy lata temu aresztowano Marka B., słynnego pierwszego obrońcę zomowców oskarżonych w sprawie pacyfikacji kopalni Wujek w stanie wojennym; tej wiosny skazany został na 6 lat więzienia za fałszerstwa i oszustwa, ale ma kolejne procesy, które mogą dołożyć mu jeszcze kilka lat. Kilkunastu innych śląskich adwokatów przewija się w operacyjnych działaniach policji i w już aktualnych prokuratorskich śledztwach; kilku ma procesy albo niebawem stanie przed sądem.
– Z tym zawodem zawsze były związane przestępcze pokusy, ale takiej czarnej serii jeszcze nie mieliśmy – przyznaje mecenas Kazimierz Wójcicki, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Katowicach. – Z drugiej strony proszę pamiętać, że środowisko jest duże, a konflikt z prawem ma ułamek procenta adwokatów.