Chiny są ojczyzną podróbek. Niemal każdy towar ma tu swoją kopię. A sami Chińczycy uważają, że powielony produkt zyskuje wręcz na wartości.
CD, DVD? Taką zaczepkę usłyszy każdy obcokrajowiec odwiedzający Pekin. Płyty z filmami, które jeszcze nie miały premiery, można tu kupić za równowartość trzech złotych za sztukę. Ale o ile Europejczykowi czy Amerykaninowi, sięgającemu po taki film, zapewne przyszłoby do głowy, że jest to nielegalna kopia, o tyle Chińczyk często nie zdaje sobie sprawy, że działa wbrew prawu. – Towar jak każdy inny. Równie dobrze mógłbym sprzedawać owoce na targu. Z płytami jest o tyle inaczej, że policja często się przyczepia.
Polityka
42.2007
(2625) z dnia 20.10.2007;
Świat;
s. 70