Dziecięctwo odkryliśmy zupełnie niedawno. Przez wieki całe dziecko było po prostu nieudanym dorosłym, istotą słabą i pozbawioną własnego ja. Ale gdy kultura odkryła i zaczęła eksploatować ten wątek ludzkiego życia, to tak intensywnie, że dziś padają pytania typu: „Czy Piotruś Pan jest niewinną opowiastką, czy pedofilskim koszmarem?”.
Teza, że sposób rozpoznawania okresów ludzkiego życia może być związany przede wszystkim z kulturą, a nie z naturą i biologią, wydaje się na pierwszy rzut oka szalona. A jednak współczesna humanistyka z uporem pozostaje przy kulturowym ujęciu nie po to, by zaprzeczać biologicznym oczywistościom (choć i to się zdarza). Chodzi przede wszystkim o to, by uchwycić widoczną w dłuższych okresach historii zmienność podstawowych pojęć i relatywność sposobu widzenia etapów ludzkiego życia.
Niezbędnik Inteligenta
Polityka. Niezbędnik Inteligenta. Wydanie 10
(90070) z dnia 30.09.2006;
Niezbędnik Inteligenta;
s. 17