[dla koneserów]
Każda nowa wystawa (a nie jest ich wiele) prac Zdzisława Beksińskiego wywołuje wśród miłośników malarstwa spore poruszenie. Artysta ma bowiem duży i wierny krąg wielbicieli i to zarówno wśród tych, których stać na zakup jego (nietanich) obrazów, jak i wśród tych, których nie stać nawet na zakup albumu z reprodukcjami jego wizyjnych prac. Przez ostatnie dwa lata Beksiński wystawiał niemal wyłącznie komputerowe grafiki i tylko niewielki krąg wtajemniczonych wiedział, że w zaciszu pracowni powstają także klasyczne olejne obrazy.
Polityka
8.2001
(2286) z dnia 24.02.2001;
Kultura;
s. 42