Archiwum Polityki

Definicja żywej kultury

Jak zachęcić masy do konsumpcji kultury? Uznano, że kultura jest towarem podlegającym prawom rynku. Jako towar wyraźnie niechodliwy sprzedaje się źle, należy mu się zatem profesjonalna reklama w telewizji. A oto scenopis przedsięwzięcia: Scena 1: Supermarket, stoisko z rybami. Nie pierwszej świeżości sprzedawca układa nie pierwszej świeżości ryby na lodowej pryzmie. Scena 2: Kobieta sprząta supermarket. Odrywa z billboardu stare plakaty reklamowe. Pod ich grubą warstwą ukazuje się reprodukcja obrazu. W tle podniosła muzyka. Scena 3: Kobieta, sprzedawca i ryby w milczeniu i skupieniu (którego oznaką są otwarte usta) kontemplują odsłonięty plakat. Scena 4: napis „Żywa kultura wzbogaca nie tylko jogurt”.

O co w tym wszystkim chodzi, doprawdy trudno odgadnąć. Może zatem do sponsorowanej przez Ministerstwo Kultury reklamy należałoby dołączyć audiotele. Na przykład takie – czy przedstawiona scenka jest reklamą: a. ryb, b. jogurtu, c. supermarketu? Pozostaje do ustalenia, kto ufunduje nagrodę.

Anna Grużewska

Polityka 5.2001 (2283) z dnia 03.02.2001; Kultura; s. 43
Reklama