Archiwum Polityki

Filipiny: Bokserzy i playboye

Nie mają szczęścia Filipiny, rządzone najpierw lat dwadzieścia przez dyktatora, dawnego boksera Marcosa, ostatnio przez aktora i playboya Josefa Estradę. Obaj kreowali się na obrońców ludu, choć przede wszystkim dbali o własną kieszeń. Ale różnica między nimi jest ogromna. Po obaleniu Marcosa demokracja dotarła i do tego kraju, choć daleko jeszcze do ideału. Pod zarzutem korupcji przeciw prezydentowi Estradzie toczył się w senacie proces karny (impeachment). Proces się załamał, kiedy senatorowie, przyjaciele Estrady, odmówili prokuratorowi prawa publicznego ujawnienia kont bankowych podejrzanego prezydenta. Bezsilnym prawnikom pozostawało jedynie zwrócić się do opinii publicznej, która w ulicznych demonstracjach zażądała ustąpienia głowy państwa. Na konto Estrady trzeba zapisać, że umiał odejść w porę, bez rozlewu krwi. Czy tę okoliczność uwzględni sąd, przed którym wczorajszego prezydenta chcą postawić następcy?

Polityka 4.2001 (2282) z dnia 27.01.2001; Komentarze; s. 13
Reklama