1. Wyrafinowane, przekonujące i cierpliwe nakłanianie mnie przez redaktora naczelnego „Polityki” Jerzego Baczyńskiego, bym napisał tekst o Małyszu – uważam za przebiegłe testowanie mojej odporności psychicznej. Jestem w końcu w sytuacji trudnej: za sprawą Małysza przestałem mianowicie być najbardziej znanym wiślaninem na kuli ziemskiej. Wisła, moja rodzinna miejscowość, za sprawą Małysza przestała istnieć, powstało małe miasteczko imienia Małysza. Dla wszystkich ludzi z tamtych stron będzie to problem: bycie wiślaninem oznacza obecnie wyłącznie bycie krajanem Małysza, „socjologiczna odległość” od Małysza stanie się źródłem nowych tamtejszych hierarchii społecznych, a nawet nowych tożsamości.