Archiwum Polityki

Małysz gola!

Dziki głód sukcesów sportowych odnoszonych przez Polaków sprawił, że cały naród rzucił się na Adama Małysza ze zwielokrotnioną siłą. Naszego skoczka skromnej postury i lwiego serca jest za co kochać i podziwiać – i każdy to widzi – ale narastająca z dnia na dzień małyszomania zaczyna się toczyć bez kontroli niczym kula śnieżna z mamuciej skoczni w Harrachovie. Liczne media, z telewizją na czele, bezpardonowo wchodzą Małyszowi w życie i na głowę, a kibice przenieśli pod smreki najgorsze obyczaje z boisk piłkarskich. Miało być radośnie, podniośle i pięknie, a w Harrachovie wyszło jak zwykle: jakieś awantury, lżenie przeciwników, ogłuszające gwizdy.

Wkrótce może się okazać, że dla Małysza jedynym ratunkiem przed kibicami będzie... zacząć skakać bliżej. Czyli tak jak tradycyjnie dotychczas nasi skakali. Wtedy cała wrzawa ucichnie jak ręką odjął i wszystko wróci do normy. A kibice spod skoczni przeniosą się znów na boiska piłkarskie.

Witold Pawłowski

Polityka 3.2001 (2281) z dnia 20.01.2001; Komentarze; s. 12
Reklama