Dziki głód sukcesów sportowych odnoszonych przez Polaków sprawił, że cały naród rzucił się na Adama Małysza ze zwielokrotnioną siłą. Naszego skoczka skromnej postury i lwiego serca jest za co kochać i podziwiać – i każdy to widzi – ale narastająca z dnia na dzień małyszomania zaczyna się toczyć bez kontroli niczym kula śnieżna z mamuciej skoczni w Harrachovie. Liczne media, z telewizją na czele, bezpardonowo wchodzą Małyszowi w życie i na głowę, a kibice przenieśli pod smreki najgorsze obyczaje z boisk piłkarskich.
Polityka
3.2001
(2281) z dnia 20.01.2001;
Komentarze;
s. 12