Archiwum Polityki

Sensy chleba

[lektura obowiązkowa]

Piotr Kowalski: Chleb nasz powszedni. O pieczywie w obrzędach, magii, literackich obrazach i opiniach dietetyków. Towarzystwo Przyjaciół Ossolineum. Wrocław 2000, s. 251

Wedle podziałów utrwalonych w tradycji nauk humanistycznych różnica między socjologiem a antropologiem kultury polega na tym, iż ten pierwszy uwagę swoją skupia głównie na ludzkich zachowaniach, ten drugi zaś na wytworach pracy. A jednak każdy kto czyta na przykład studia o magii ogrodów koralowych Bronisława Malinowskiego wie, że nawet ten klasyk antropologii nie poprzestawał na analizie ogrodów uprawianych przez Trobriandczyków, lecz z podobnym zapałem drążył kwestie zwyczajów, obrzędów i rytuałów. Nie inaczej postępuje autor arcyciekawej i pięknie wydanej książki „Chleb nasz powszedni” Piotr Kowalski. Tematem i ośrodkiem rozważań jest w tym wypadku pieczywo, czyli, jak się wszystkim może wydawać, rzecz oczywista i żadnych objaśnień nie wymagająca. A jednak okazuje się, że „chleb powszedni” nie tylko różnie może wyglądać, ale też, w zależności od czasu i kultury, jego produkowaniu, eksponowaniu i spożywaniu towarzyszyć mogą rozmaite czynności, dzięki którym nabiera on znaczeń szczególnych. Chlebem bywa bochenek kupiony w supermarkecie, ale i hostia. Żydowska maca, słowiański podpłomyk, arabska pida ewokują specyfikę ich kulturowego otoczenia, przez co mogą być znakomitą okazją do wglądu nie tylko w sferę kulinarną, lecz nawet magiczną. Chleb się spożywa, chlebem się wita, łamie się chlebem i chleba się nie wyrzuca. Chleb bywa motywem magicznych formuł i ludowych pieśni. Bywa też, co najważniejsze, znakiem kulturowej tożsamości. Przykład chleba pokazuje wreszcie niezwykły związek między zróżnicowaniem i podobieństwem kultur, związek nieustannie i wciąż na nowo odkrywany przez wnikliwych antropologów.

Polityka 3.2001 (2281) z dnia 20.01.2001; Kultura; s. 59
Reklama