Archiwum Polityki

„Kto zdefraudował, kto nie dopilnował”

W związku z artykułem Marioli Balickiej (POLITY-KA 18) przedstawiam stanowisko Narodowego Banku Polskiego. Nie możemy się zgodzić z tezą postawioną przez autorkę, iż nadzór bankowy nie wykorzystał wszystkich możliwości prawnych, które uchroniłyby Bank Staropolski SA przed upadłością. Sytuacja Banku Staropolskiego znana była Komisji Nadzoru Bankowego i samemu nadzorowi już od kilku lat. Wobec banku podejmowano szereg działań przewidzianych w prawie bankowym, w tym w art. 138 prawa bankowego, zgodnie z którym Komisja Nadzoru Bankowego, wcześniej prezes NBP, zgłaszała szereg wątpliwości i zastrzeżeń co do działalności i zarządzania Bankiem Staropolskim. Działania te spowodowały, że praktycznie od początku 1997 r. Bank Staropolski nie dokonywał już transferu środków do banku zagranicznego. Co więcej, część środków została zwrócona. Dzięki podejmowanym działaniom zabezpieczone zostały aktywa płynne banku w kwocie przekraczającej 150 mln zł, których część pomniejszyła obciążenia banków na rzecz Bankowego Funduszu Gwarancyjnego oraz przejęte zostały zabezpieczenia w postaci akcji innego banku na kwotę 100 mln zł. (...) Nieprawdziwa jest zatem teza postawiona w artykule, że KNB nie podejmowała działań uzdrawiających. Winę za niepowodzenie programu naprawczego ponoszą władze tego banku. Nie było również możliwe wprowadzenie do banku zarządu komisarycznego, gdyż koszty tej operacji – w kontekście powiązań Staropolskiego z Invest Bankiem – mogłyby być zdecydowanie wyższe niż koszty związane z upadłością banku, przy czym zaangażowane byłyby również znaczne środki publiczne. (...) System, którego uczestnikiem był Bank Staropolski, składał się z szeregu umów cywilnoprawnych.

Polityka 23.2000 (2248) z dnia 03.06.2000; Listy; s. 39
Reklama