Aśka jest już teraz starą, dobrą znajomą. Z tych, które siedziały w Grudziądzu jesienią ubiegłego roku, została tylko ona. Powinna być jeszcze Alina, ta na tymczasówce, ale w listopadzie zabrali ją na sprawę do Wrocławia i nie wraca. Podobno tam jest praca dla aresztantów i ona pracuje.
Syn Aliny został w akwarium. Jak długo nie widział matki? Listopad, grudzień, styczeń, luty, marzec, kwiecień, maj...
Kiedy Aśka budzi się w nocy
Kilka razy do dyrekcji zadzwonił mąż Aliny, zapytał, jak zdrowie małego. Dobrze, tylko sporo płacze. Aśka mówi, że jeszcze nigdy nie obudził się ani zasnął bez wrzasku. Aśka opiekuje się synem Aliny. Napisała do Aliny w liście, że mały już chodzi i że mówi mama. – Szkoda, że do mnie, a nie do Aliny – uśmiecha się gorzko Aśka. Alina odpisała, że dziękuje Aśce, jakoś tak krótko i chłodno. Dziwne, w końcu Alina nie jest z dna, bagna, mułu; ładny dom (pokazywała zdjęcia), mąż, dwóch prawie dorosłych synów i córka. I mały, urodzony w Grudziądzu.
Wszyscy powtarzają Aśce: – Ten mały Aliny to twoja przepustka na wolność. W maju Aśce mija połowa kary, będzie wokanda – ewentualne warunkowe zwolnienie. Opieka nad małym Aliny na pewno zapunktuje na Aśki korzyść. Ale i tak opiekowałaby się nim, bo mały jest rówieśnikiem córeczki Aśki, ślicznej, filigranowej. Czasem Aśka budzi się w nocy, bo mały płacze. Widzi, że pierwsze, co mały robi, to patrzy, czy córeczka Aśki jest w swoim łóżku. Córeczka stała się dla małego jedynym punktem stałym w przestrzeni, kojącym, krzepiącym znakiem, że świat się jeszcze nie zawalił. Aśka aż boi się myśleć, co będzie z małym, kiedy one wyjdą na wolność.
•
Więzienie dla kobiet z dziećmi istnieje w Grudziądzu od końca lat 40.