Archiwum Polityki

Diabeł ubiera się u Prady

Kinomani, którzy pamiętają altmanowskie „Pret-a-porter”, oglądając młodzieżową komedię „Diabeł ubiera się u Prady” o fanaberiach nowojorskiego świata mody przeżyją osobliwe déjà vu. Utalentowany telewizyjny reżyser David Frankel (zdobywał doświadczenie kręcąc odcinki popularnego serialu „Seks w wielkim mieście”) z wielką zjadliwością wyśmiał tu napuszony kabotyński styl życia projektantów, designerów, kreatorów mody oraz ich akolitów, lansujących w mediach nowe trendy. Film ma również drugie, bajkowe dno. Chodzi o współczesną wersję bajki o Kopciuszku, którą tworzy wątek ambitnej, 21-letniej studentki dziennikarstwa, trafiającej na staż do potężnego magazynu mody „Runway”. Dziewczyna z prowincji zostaje asystentką ekscentrycznej redaktor naczelnej i przezywana przez swoją szefową „sprytną grubaską” uczy się wszystkiego, co może ją szybko zaprowadzić na zawodowy szczyt, a co w zwykłym świecie uchodzi za kwintesencję próżności, karierowiczostwa i niemoralności. Prawdziwą ozdobą filmu jest Meryl Streep w roli demonicznej, nieznoszącej sprzeciwu władczyni imperium wydawniczego.

Janusz Wróblewski

Polityka 40.2006 (2574) z dnia 07.10.2006; Kultura; s. 64
Reklama