Archiwum Polityki

Na trzy sposoby

Jak powinien inwestować młody człowiek po studiach (jeśli w ogóle ma jakieś wolne pieniądze), jak rodzina z małymi dziećmi, a jak starsze małżeństwo? Oto opinie doradców finansowych.

To idzie młodość

Młodzi ludzie z wyższym wykształceniem, oboje pracują w dużych firmach. Spłacają już kredyt za mieszkanie. Mogą odkładać niewiele – 100–200 zł miesięcznie. Chcą inwestować na dłuższy czas, np. 20–30 lat.

Komentuje
Maciej Kossowski,
analityk z firmy doradczej Expander

Na tak długi czas polecam fundusze inwestycyjne w formie Indywidualnego Konta Emerytalnego. Wtedy inwestor ma niższe koszty, a zarobione w nich pieniądze są zwolnione z podatku od zysków kapitałowych. Przy tak długiej perspektywie inwestowania najbardziej zyskowne są fundusze akcyjne i tam powinna trafić większość pieniędzy. Ostrożni mogą przeznaczyć na fundusze akcji 60–70 proc. oszczędzanej sumy, zaś za resztę kupić fundusze bezpieczne: obligacji lub pieniężne. Ryzykanci za 100 proc. mogą kupować fundusze akcji. Najlepsze osiągnięcia w ostatnich latach notują Arka i Skarbiec.

Na jakie zagrożenia powinni zwracać uwagę?

Zarówno ryzykanci, jak i ostrożni muszą cały czas obserwować sytuację na giełdzie, żeby się z niej wycofać, gdy tylko pojawia się recesja. Jest to szczególnie istotne na kilka lat przed zakończeniem okresu inwestowania – wtedy każda strata uszczupla nam cały kapitał pomnożony w poprzednich latach.

Dla inwestujących na 20–30 lat istotna jest stopniowa redukcja części akcyjnej portfela. Im bliżej końca tego okresu, tym więcej pieniędzy należy przerzucać do funduszy bezpiecznych. Niektóre produkty IKE oferują „autopilota”, który zrobi to za nas.

Czy powinni rozważyć inne, alternatywne sposoby pomnażania pieniędzy?

Dla osób, które chcą aktywnie zarządzać swymi oszczędnościami w trakcie 20- czy 30-letniego okresu, alternatywą są polisy inwestycyjne wybrane np.

Polityka 40.2006 (2574) z dnia 07.10.2006; Poradnik; s. 104
Reklama