Co jest dzisiaj największym wyzwaniem dla nauki?
Gdybym wiedział, tobym nad tym pracował. Skoro nie pracuję, to znaczy, że nie wiem.
A jednak należy pan do twórców jednego z trzech najważniejszych rozdziałów we współczesnej nauce. Ich tytuły to atom, komputer i gen.
Gen jest niesłychanie zminiaturyzowanym komputerem, bez porównania doskonalszym od produktów elektroniki. Jest znacznie mniejszy niż chip komputerowy, ma wielkość jednej dziesięciomilionowej części milimetra, ale jego zdolnościom i możliwościom nie dorównuje żaden komputer.
Przeciętny człowiek traktuje komputer jak użyteczne narzędzie, atom kojarzy mu się z zagrożeniem – bomba atomowa! – a gen to coś tajemniczego i niepokojącego. Podobno uczeni zajmujący się genetyką wchodzą w boskie kompetencje.
Gdy spyta pani przechodnia w Polsce albo we Francji, czy Juliusz Cezar żył w tym samym czasie co Napoleon, to większość odpowie, że znacznie wcześniej, w innej epoce. Ale na pytanie, jaka jest różnica pomiędzy genem a białkiem, przybliżonej odpowiedzi udzieli najwyżej jeden na stu. Podobnie będzie w kręgu ludzi wykształconych, ponieważ klasyczna edukacja była i jest humanistyczna. Z lekceważenia nauk przyrodniczych wynika niedokształcenie w tym zakresie, a nieznajomość podstawowych pojęć albo ich pomieszanie prowadzi do lęku przed nauką.
Straszakiem z pierwszych stron gazet jest klonowanie człowieka.
To nonsens. Opowiada się jakieś bzdury o klonowaniu armii osiłków, a przecież siła robocza nie jest już dziś potrzebna, potrzebne są elity intelektu. Sprawność mózgu będzie się liczyła coraz bardziej, a mózgu nie można klonować. Nie można go także dziedziczyć i to są zasadnicze kwestie.