Niezwykle szumnie zapowiadano w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej recital amerykańskiej sopranistki Kathleen Battle. Światowa gwiazda ma już wprawdzie najlepsze lata za sobą, niemniej jej wizyta w Polsce nadal stanowiła nie lada atrakcję dla miłośników opery. Niemałe więc musiało być zdziwienie gości wieczoru, gdy okazało się, że w programie znalazło się zaledwie pięć pieśni (w tym dwie operetkowe) w wykonaniu operowej diwy. Taki koncert doprawdy trudno nazwać recitalem czy nawet półrecitalem.
Polityka
20.2000
(2245) z dnia 13.05.2000;
Kultura;
s. 46