Trzy sprawy: smog, pandemia i to, co się dzieje na granicy polsko-białoruskiej, powodują, że człowiek traci poczucie sensu. Czwarta sprawa to tragiczna sytuacja kobiet – mówi Barbara Wysocka, reżyserka „La Bohème” Pucciniego w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej.
Miało to być wydarzenie tegorocznej wiosny, a stało się wydarzeniem jesieni.
W Teatrze Wielkim – Operze Narodowej trwa właśnie VI edycja Dni Sztuki Tańca.
Inscenizacja Warnera jest dość problematyczna: przenosi akcję z Wenecji do edwardiańskiej Anglii, w scenie prześladowania Shylocka reżyser przebiera prześladowców w mundury i w stroje Ku-Klux-Klanu.
Wizja litewskiego reżysera i jego współpracowników zamiast wyjaśniać, mocno komplikuje.
Na szczęście dyrygent Patrick Fournillier okazuje zrozumienie dla dzieła, więc można przynajmniej posłuchać muzyki.
Ta opowieść o miłości mocniejszej niż życie jest pokazana przez tancerzy Sashy Waltz niedosłownie.
Dużo tu, za pomocą scenografii, kostiumów i projekcji, nawiązań do „Gwiezdnych wojen” i innych filmów SF.
Ostatnia w sezonie 2009/2010 premiera w Operze Narodowej przypadła baletowi.
Spektakl raczej dla miłośników tańca niż dla koneserów