Teatr

Kupiec kupiony

Recenzja spektaklu: „Kupiec wenecki”

Kupiec wenecki, reż. Keith Warner, Teatr Wielki-Opera Narodowa w Warszawie Kupiec wenecki, reż. Keith Warner, Teatr Wielki-Opera Narodowa w Warszawie Marcin Obara / PAP
Inscenizacja Warnera jest dość problematyczna: przenosi akcję z Wenecji do edwardiańskiej Anglii, w scenie prześladowania Shylocka reżyser przebiera prześladowców w mundury i w stroje Ku-Klux-Klanu.

Wreszcie dzieło życia wybitnego polskiego pianisty i kompozytora zabrzmiało w kraju jego urodzenia. Andrzej Czajkowski spędził większość życia za granicą, przede wszystkim w Wielkiej Brytanii, z której kulturą, a zwłaszcza z twórczością Szekspira, czuł się szczególnie związany, jednak English National Opera odmówiła wystawienia jego jedynej opery – „Kupca weneckiego”. Prapremiera odbyła się dopiero w niemal trzy dekady po powstaniu, w zeszłym roku na festiwalu w Bregencji. Spektakl ten otrzymał Międzynarodową Nagrodę Operową w kategorii prapremier. Został wyprodukowany wspólnie z Operą Narodową i teraz przyszła kolej na zaprezentowanie go w Warszawie.

Inscenizacja Warnera jest dość problematyczna: przenosi akcję z Wenecji do edwardiańskiej Anglii, w scenie prześladowania Shylocka reżyser przebiera prześladowców w mundury i w stroje Ku-Klux-Klanu; w Warszawie na dodatek śpiewak wykonujący rolę Shylocka (Lester Lynch) jest czarnoskóry, co piętrzy jeszcze kwestię jego wykluczenia. Dla kompozytora ważniejszy jest jednak wątek przyjaźni (w domyśle homoseksualnej) Antonia i Bassania, wciśnięty między komedie omyłek i przebierań z Portią i Nerissą. Muzyka zaskakuje barwnością, konsekwencją i mimo iż można ją kojarzyć ze stylistyką Albana Berga i szeregu innych kompozytorów, ma zdecydowany indywidualny rys.

Andrzej Czajkowski, Kupiec wenecki, reż. Keith Warner, Teatr Wielki-Opera Narodowa w Warszawie

Polityka 45.2014 (2983) z dnia 04.11.2014; Afisz. Premiery; s. 85
Oryginalny tytuł tekstu: "Kupiec kupiony"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Sport

Kryzys Igi: jak głęboki? Wersje zdarzeń są dwie. Po długiej przerwie Polka wraca na kort

Iga Świątek wraca na korty po dwumiesięcznym niebycie na prestiżowy turniej mistrzyń. Towarzyszy jej nowy belgijski trener, lecz przede wszystkim pytania: co się stało i jak ta nieobecność z własnego wyboru jej się przysłużyła?

Marcin Piątek
02.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną