Archiwum Polityki

Poborca puka drugi raz

Śląsk jest największym dłużnikiem podatkowym kraju. Tylko w ubiegłym roku nie odprowadzono stąd do państwowej kasy 2 mld zł. Dwie trzecie wszystkich zaległości przypada na górnictwo. Kopalnie nie płacą w całości żadnego z wymaganych podatków. Do tej pory prezesi państwowych spółek nie ponosili za to konsekwencji. Byli też rozgrzeszani przez ministrów, reprezentantów Skarbu Państwa, którzy każdego roku udzielali im skwitowania. Śląski fiskus – w imię zasady sprawiedliwości podatkowej – chce skończyć z dotychczasową pobłażliwością.

Przeciwko prezesom Bytomskiej Spółki Węglowej wszczęto postępowanie karne skarbowe i podatkowe, którego efektem może być utrata prywatnego majątku. Nigdzie w kraju nie sięgano jeszcze po tak drastyczne środki. Fiskus wypowiedział wojnę branży, która do tej pory miała polityczne przyzwolenie na niepłacenie podatków. Czym może się ona skończyć?

Możliwość zajęcia prywatnego majątku szefów firm w przypadku unikania płacenia podatków daje ordynacja podatkowa. Napisano tam, że „całym swoim majątkiem odpowiadają członkowie zarządu, jeżeli egzekucja przeciwko spółce okaże się bezskuteczna”. W bytomskiej spółce, zdaniem fiskusa, zawiodły wszystkie sposoby ściągnięcia podatków. Lecz do puszczenia prezesów w skarpetkach droga jest daleka – najpierw administracyjna, a następnie sądowa. Z formalnego punktu widzenia wizja utraty domów, samochodów i zablokowanych kont jest jednak realna. Inna sprawa, że dyrektorzy firm nie bardzo w to wierzą.

Tylko w 1999 r. górnictwo nie zapłaciło 1,8 mld zł podatku VAT i podatków od osób fizycznych i prawnych. Zaległości wobec ZUS przekraczają już 6,2 mld zł. Długi wobec narodowego i wojewódzkich funduszy ochrony środowiska – 5,1 mld zł. Za dostawy towarów i usług kopalnie winne są 3,1 mld zł. Górnictwo nie przekazuje gminom opłat eksploatacyjnych. W sumie węglowe długi dochodzą do 21 mld zł. Ustawa o reformie górnictwa z końca 1998 r. dopuszczała restrukturyzację finansową zobowiązań górniczych (oddłużenia, umorzenia) pod warunkiem, że na bieżąco będą płacone podatki, w tym przede wszystkim ZUS. Tak się nie stało. W górnictwie od lat opracowywane są programy naprawcze (mające nawet rangę ustaw), na które potem idą olbrzymie środki budżetowe. W ub.r. górnictwo dostało z państwowej kasy 2 mld zł. Efekt był taki, że straty, zamiast zaplanowanych 1,6 mld, przekroczyły 3,2 mld zł!

Polityka 19.2000 (2244) z dnia 06.05.2000; Gospodarka; s. 70
Reklama