Wielu ciekawych rzeczy dowiedziałem się o sobie z artykułu Piotra Sarzyńskiego „Tyrania wolności” (POLITYKA 43). Żadna z nich nie dotyczy mojego tekstu, któremu Sarzyński chciał dać odpór („Mrożona krew na wystawie”, POLITYKA 42).
Autor wie na przykład, jak zachowałbym się na przełomie XVI i XVII wieku („pewien jestem, że Osęka żyjący w czasach Caravaggia miałby mu za złe brudne stopy Jezusa”), w wieku XIX („mógłby do woli wyżywać się na bezwstydnym »Śniadaniu na trawie« Maneta”) oraz w jakie spiski jestem zamieszany (amerykański nurt krytyki postrzegającej sztukę współczesną w kategoriach „tyranii wolności” oraz nieokreślony krąg osób, którym „śni się cenzura galerii i muzeów prowadzona w imię moralności”).
Polityka
51.2000
(2276) z dnia 16.12.2000;
Kultura;
s. 65