Początek jesiennego sezonu polskie galerie postanowiły przywitać licznymi wystawami klasyków polskiej sztuki ostatnich dziesięcioleci. Warto je odwiedzić, bowiem niektórzy z przypomnianych artystów wystawiani są dość rzadko.
1. Mieczysław Wejman, „Rowerzysta”, Galeria Międzynarodowego Centrum Kultury w Krakowie.
Pierwsze od śmierci twórcy, czyli od 9 lat, przypomnienie jego dorobku. Nie jest to jednak retrospektywa, ale prezentacja najsłynniejszego jego cyklu grafik (zdaniem wielu krytyków, należących do ścisłego kanonu sztuki polskiej XX w.) – „Rowerzysty”. To niezwykłe, metaforyczne prace, w symboliczny sposób opowiadające o relacji: niezależna jednostka–represyjne społeczeństwo, twórca–kultura masowa (do 29.10).
2. Jerzy Panek, Muzeum Narodowe w Krakowie.
Kolejny wielki grafik i kolejna wystawa pod Wawelem. Tym razem zmarły przed 5 laty mistrz drzeworytu, który potrafił w mistrzowski sposób połączyć prostotę artystycznej formy z siłą emocjonalnego wyrazu. Za życia miał mało wystaw, bo szkoda mu było na nie czasu. Obecna prezentacja nadrabia zaległości: ponad 300 rysunków, grafik i szkiców jest doskonałym świadectwem jego oryginalnego talentu i osobnej twórczej drogi (do 5.11).
3. Władysław Hasior i konteksty, Miejska Galeria Sztuki w Zakopanem.
Głównego bohatera przedstawiać nie trzeba; to jedna z najbardziej rozpoznawalnych ikon sztuki polskiej ostatniego półwiecza. A konteksty to prace 16 innych artystów, które w jakiś sposób korespondują z dorobkiem Hasiora. Wśród nich: Jerzy Bereś, Jerzy Kalina, Antoni Rząsa, Jonasz Stern (do 26.10).