Archiwum Polityki

Supermuzyka z mokradeł

Tony Joe White ma 63 lata, grubo ponad dwadzieścia płyt na koncie i jest niemal zupełnie nieznany w Polsce. Gra i śpiewa coś, co określane jest mianem bagiennego bluesa z Luizjany, a stanowi specyficzną, nastrojową mieszaninę popowej ballady, country, rock and rolla i bluesa. Słucha się tego najlepiej po zmroku, może być poza miastem, mogą odzywać się wówczas tajemnicze nocne głosy ukrytych w ciemności stworzeń i duchów, na stole może stać lampa naftowa i jakaś karafka.

Teraz, kiedy Szanowni Państwo już wiedzą, jak delektować się twórczością TJW, zamiast nerwowo i na ślepo szukać którejś z licznych jego płyt, rozejrzyjcie się za tą najnowszą, „Uncovered”. Czeka Was niespodzianka, ponieważ TJW powita Was nie sam, ale z gośćmi. Są nimi specjalnie zaproszeni wspaniali muzycy, podobnie jak gospodarz lubiący muzykę z mokradeł: Mark Knopfler, Eric Clapton, J.J. Cale...

Czy potrzebna jest jeszcze jakaś rekomendacja? Chyba tylko taka, żeby miłośnicy większości polskich radosnych stacji radiowych trzymali się od tej płyty z daleka.

Tony Joe White, Uncovered, Swamp Records 2006

Wojciech Mann

Polityka 41.2006 (2575) z dnia 14.10.2006; Kultura; s. 67
Reklama