Archiwum Polityki

Pozyskajmy energię!

Z zainteresowaniem przeczytałem artykuł Edwina Bendyka na temat energii [„Inżynierze, ratunku!”, POLITYKA 39]. Wszystko, co napisał, jest prawdą, ale to za mało. Rozwój urządzeń i technologii oszczędzających (a także wytwarzających, magazynujących i przesyłających) energię jest ważny, ale sama nauka nie rozwiąże problemu. Przy czym jest to problem zarówno w skali makro, jak i mikro. Chodzi o energię dla zakładów przemysłowych i dla gospodarstw domowych. (...) Pozyskiwanie energii w skali mikro, ale na masową skalę, mogłoby znacząco odsunąć wizję globalnej katastrofy energetycznej. Mamy potrzebne do tego urządzenia: kolektory słoneczne, ogniwa paliwowe i fotowoltaniczne, wiatraki, turbiny wodne, pompy ciepła itd. Kłopot w tym, że są to urządzenia szalenie drogie.

Jakiś czas temu przymierzałem się do zainstalowania przy moim domku na wsi turbiny wiatrowej o niewielkiej mocy. Okazało się jednak, że przy bezawaryjnej pracy całego układu inwestycja zwracałaby mi się około 20 lat. Gdybym wziął kredyt, to jeszcze dłużej. Zrezygnowałem. (...)

Myślę, że gdyby szum wokół indywidualnie produkowanej energii był choć w jednej czwartej taki jak ten, który otacza lustrację oraz inne przejawy politycznej pary idącej w medialny gwizdek, rząd i samorząd lokalny podchodziły do producentów i użytkowników systemów produkcji oraz oszczędzania energii z możliwie największą życzliwością, banki traktowały kredyty na te cele co najmniej tak jak kredyty na budowę mieszkań, państwo stosowało zachęty, na przykład w postaci nagród, zwłaszcza dla autorów udoskonaleń, ale także dla dostawców i użytkowników tych urządzeń – to za kilka lat bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju byłoby nieco bliższe.

Polityka 41.2006 (2575) z dnia 14.10.2006; Listy; s. 104
Reklama