Archiwum Polityki

Nerwy w konfiturach

Polityczne zawirowania w Warszawie zdają się nie mieć końca. Ledwie udało się wybrać Pawła Piskorskiego na prezydenta stolicy do końca kadencji samorządu, a rozgorzała walka o kierowanie gminą Centrum. Tym razem nie ograniczyła się ona wyłącznie do politycznych targów na szczytach gminnej władzy, ale zaowocowała przejściowym chaosem w obsłudze obywateli. Niektóre dzielnice przestały po prostu świadczyć takie usługi jak wydawanie praw jazdy, dowodów osobistych, zawiesiły podejmowanie innych decyzji. Nie było bowiem jasne, kto tak naprawdę rządzi w gminie i jaka jest moc wydawanych w niepewności prawnej decyzji.

Autorem bałaganu stał się tym razem wojewoda mazowiecki Antoni Pietkiewicz, który działając niewątpliwie pod wielką presją polityków AWS, chcących za wszelką cenę utrzymać się przy władzy, zawiesił wykonanie uchwał rady gminy Centrum powołujących jej nowe władze. Przypomnijmy – nowelizacja ustawy o ustroju Warszawy nakazała rozdzielenie funkcji prezydenta Warszawy i burmistrza gminy Centrum (największej i najbogatszej w kraju). Poprzednio burmistrz był jednocześnie prezydentem i w jego imieniu podejmowane były decyzje.

Prezydenta wybrano bez kłopotów, o zarząd gminy Centrum rozgorzała bezpardonowa walka. Skłóceni działacze Akcji, którzy mimo wygrania wyborów – na własne życzenie tracą władzę w mieście, postanowili nie dopuścić do objęcia funkcji burmistrza przez przedstawiciela SLD. Najpierw mieliśmy więc gorszące widowiska w postaci bojkotowania sesji rady, nagłej choroby jej przewodniczącego i innych prominentnych urzędników (swoją drogą warto, by ZUS dokładnie przyjrzał się tym epidemiom, które nawiedzają radnych i urzędników przeważnie w chwili, gdy grozi im utrata stanowisk), ucieczki jej wiceprzewodniczącego, a wreszcie – gdy już nowe władze udało się wybrać – wkroczenie wojewody, który uznał, że stan tymczasowości należy przedłużyć jeszcze o dwa tygodnie. Tym razem już kosztem obsługi obywateli i bałaganu w mieście. Nikt bowiem nie jest pewien, czy decyzje podejmowane obecnie przez stare władze, a więc burmistrza gminy Centrum, który faktycznie już przestał być burmistrzem, mają jakąś moc prawną. Paweł Piskorski, który na życzenie wojewody podjął na nowo także obowiązki burmistrza gminy Centrum, zapowiada więc – i słusznie – podejmowanie tylko decyzji najprostszych, odnoszących się do bieżącej obsługi obywateli. Inne sprawy ważne dla funkcjonowania miasta zostają zawieszone.

Polityka 18.2000 (2243) z dnia 29.04.2000; Wydarzenia; s. 17
Reklama