Archiwum Polityki

Apokalipsa dzisiaj

Wojna wietnamska – być może najboleśniejsze obok wojny secesyjnej zbiorowe doświadczenie w dziejach USA – kazała zwątpić w mądrość, wiarygodność i potęgę Ameryki. To opinia Henry Kissingera. W ćwierć wieku później Amerykanie ciągle liżą rany po swoich krucjatach i szukają rozgrzeszenia. Czy mieli pogodzić się z ekspansją komunizmu w Azji?

25 lat temu, 30 kwietnia 1975 r., pod naporem komunistycznej ofensywy z Północy padł Sajgon i amerykańscy marines w popłochu ewakuowali uchodźców z pokonanego Południowego Wietnamu. Zakończyła się ponaddziesięcioletnia wojna, która kosztowała życie około trzech milionów ludzi, w tym 58 tys. amerykańskich żołnierzy.

Wraz z wycofaniem swoich wojsk dwa lata wcześniej (w styczniu–marcu 1973 r.) niezwyciężone dotąd supermocarstwo po raz pierwszy uległo, i to siłom niewielkiego, rolniczego kraju Trzeciego Świata – „wieśniakom w czarnych piżamach”, jak nazywano w Waszyngtonie Wietnamczyków. „Będzie to wojna słonia z tygrysem. Tygrys będzie rzucał się na słonia i szarpał go i w końcu słoń wykrwawi się na śmierć” – prorokował wietnamski przywódca Ho Szi Min na początku walk o wyzwolenie Wietnamu spod kolonialnego panowania Francuzów. W kilkanaście lat później historia się powtórzyła – mimo dziesięciokrotnie większych strat Vietcongu i miażdżącej przewagi technicznej wojsk USA, były one bezsilne w konfrontacji z partyzantami w dżungli, których otaczał nimb wyzwolicieli kraju i obrońców biednych. Ludzkie koszty wojny okazały się za wysokie dla Ameryki i masowy ruch protestu, który rozpalił do białego uniwersytety, wymusił rejteradę.

McNamara: myliliśmy się straszliwie

Rozrachunki z wojną wietnamską trwają w USA do dzisiaj. Teraz jeszcze się ożywiły. Nazywano ją „wojną McNamary” – ówczesnego ministra obrony, głównego architekta amerykańskiego zaangażowania militarnego w Wietnamie, którego mózg porównywano do komputera. W 1995 r. prawie osiemdziesięcioletni Robert McNamara po raz pierw-szy przerwał swe milczenie w sprawie wojny oświadczając, że była ona błędem. „Straszliwie myliliśmy się” – powiedział, biorąc odpowiedzialność za wciągnięcie Ameryki w ten konflikt.

Polityka 18.2000 (2243) z dnia 29.04.2000; Świat; s. 32
Reklama