Ano – po staremu! Nawet godzina ta sama. Europa od lat zmienia czas na letni dokładnie w tych samych dniach, żeby nie utrudniać życia podróżnym. A więc w Warszawie był i pozostanie taki sam czas jak w Brukseli, Rzymie czy Paryżu, za to w Londynie było i jest godzinę wcześniej. Już 3 maja będzie Święto Narodowe, warto dumnie wywiesić polską flagę, tak jak to robią ze swoimi flagami – Francuzi 14 lipca, a Brytyjczycy w urodziny królowej. Za to 9 maja, a więc w niespełna tydzień po biało-czerwonej, kto by chciał – obowiązku nie ma – może z radości wywiesić błękitną flagę unijną, bo to święto Unii Europejskiej.
Liga Polskich Rodzin i Andrzej Lepper ostrzegają nas przed Unią Europejską. Przed miesiącem w Radiu Maryja, z okazji naszego narodowego Święta Niepodległości 11 listopada, jakaś kobieta z tytułem profesora ostrzegała przed sprzedaniem polskiej duszy zachodniemu diabłu i zakończyła stwierdzeniem: Bruksela nam zlikwiduje 11 listopada. To wierutna bzdura, żerowanie na niewiedzy słuchaczy tej rozgłośni. Akurat Bruksela, która jest stolicą Belgii, wraz z połową Europy obchodzi „swojego” 11 listopada, tak jak Francja czy Wielka Brytania, bo była to data dla Europy bardzo ważna – zakończenie wielkiej rzezi I wojny. Ale nawet nie w tym rzecz. Unia nie planuje nikomu ani świąt, ani imienin, nie jest molochem, który urządzi nam całe życie od świtu do nocy i wkroczy w każdą dziedzinę, a zwłaszcza dziedzinę symboliki narodowej. I wcale Polacy nie muszą o to walczyć, bo nie brak w Europie narodów równie przywiązanych do swoich flag, hymnów i ważnych symboli.
A więc święta się nie zmienią, tyle że dojdzie 9 maja, rocznica podpisania traktatu rzymskiego; będziemy też mieli dodatkowy hymn – fragment „Ody do radości” z IX Symfonii Beethovena oraz błękitną flagę z gwiazdami (symbol maryjny, jak upierają się katolicy – czyż Unii nie stworzyli ojcowie Europy – de Gaasperi, Schuman, Adenauer – wszyscy chadecy?