Archiwum Polityki

Prezydent pyta, naród odpowiada

Prezydent Leonid Kuczma nie ugiął się pod presją Rady Europy i rozpisał referendum. Odbędzie się ono 16 kwietnia. Wynik ma umocnić władzę głowy państwa kosztem parlamentu. Czy to pomoże zreformować Ukrainę, czy pogrąży ją w kryzysie politycznym?

Kiedy w listopadzie 1999 r. Kuczma obejmował władzę na drugą kadencję, miał do wyboru dwie drogi. Albo w kraju będzie jak dotychczas i Ukraina, nie reformując ani gospodarki, ani ustroju, nadal będzie niebezpiecznie dryfować, albo prezydent przeprowadzi zapowiedziane w kampanii zmiany, przechodząc do historii jako przywódca stabilnego i przewidywalnego kraju. Mało kto wierzył, że Kuczma sprosta wyzwaniu. Od dawna jest postrzegany jako zakładnik oligarchów z przemysłu nafty i gazu oraz handlu bronią i wyrobami metalurgicznymi, słowem przeciwników reform rynkowych. Krytycy zarzucają mu, że zmarnował pierwsze pięć lat, doprowadzając kraj do dramatycznego kryzysu i że cofnął go w rozwoju: Ukraina jest w znacznie gorszym stanie niż w chwili ogłoszenia niepodległości, a dochód narodowy spadł w tym okresie o połowę. Nie uporano się z restrukturyzacją gospodarki, prywatyzacją przemysłu i ziemi, zadłużeniem, podatkami.

Kuczma w natarciu

Parlament od początku wojował z Kuczmą. Cztery antyprezydenckie frakcje lewicy dysponowały 176 głosami (na 450), a prezydent nie mógł liczyć nawet na zwykłą większość, potrzebną w Radzie Najwyższej do przeprowadzenia reform. Frakcje blokowały się wzajemnie, parlament nie działał skutecznie i prezydent zmuszony był rządzić za pomocą dekretów.

Zdegustowany Kuczma zapowiedział, że rozwiąże parlament i może właśnie ta pogróżka spowodowała, że posłowie zaakceptowali Wiktora Juszczenkę na stanowisko premiera rządu. Juszczenko otrzymał 296 głosów, również frakcji lewicowych, choć było jasne, że jego zadaniem jest przeprowadzenie reform gospodarczych. Tych samych, przeciw którym występowała lewica, podobnie zresztą jak oligarchowie.

48-letni Juszczenko, o którym ukraińska prasa pisze, że nosi tanie garnitury i jeszcze tańsze krawaty, ale zdobył zaufanie międzynarodowych organizacji finansowych, był od 1993 r.

Polityka 16.2000 (2241) z dnia 15.04.2000; Świat; s. 41
Reklama