Elżbieta M. z Warszawy od kilku lat nie mogła się pozbyć zbędnych kilogramów. Kiedy więc w czerwcu w jednym z kolorowych czasopism przeczytała wywiad reklamowy z Małgorzatą Drozd, która „wreszcie zgodziła się ujawnić swoją tajemnicę”, jak schudła „30 kilo nie stosując żadnej diety”, po raz kolejny – mówi – dała się nabrać.
W reklamie zapewniano, że artystka „nie narażałaby swego nazwiska, gwarantując skuteczność swej metody, gdyby nie była całkowicie pewna, że Ty też schudniesz”. Za 69 zł (plus koszt wysyłki) obiecywano metodę, „8 torebek przypraw przyspieszających chudnięcie”, a jeśli kupon zamówienia zostanie wysłany szybko – dodatkowo „wspaniały prezent-niespodziankę”.
Odchudzanie przez wizualizowanie
Dwa tygodnie później listonosz przyniósł małą paczuszkę i kazał sobie zapłacić 88 zł. „Wspaniałym prezentem” okazała się rękawica kuchenna, warta w hurcie nie więcej niż 2 zł. Tyle samo zapewne kosztowały firmę A-Z przyprawy – mieszanina m.in. pieprzu, cebuli, papryki, czosnku i majeranku w torebkach po 5 gramów. Metodą zaś była cienka książeczka, w której niemal połowę objętości poświęcono przepisom kulinarnym (np. bulion z kurczaka), jakich pełno w każdym kolorowym piśmie. A także poinformowaniu, że Małgorzata Drozd ma „ukochanego męża biznesmena” oraz że „po roku 80. koncertowała z kolegami w kościołach”.
Część poradnikowa pełna jest komunałów typu „aby żyć, trzeba jeść” albo „jeśli jesteśmy za grubi, oznacza to, że odżywiamy się źle lub zbyt obficie”. Aby schudnąć – naucza Drozd – trzeba zadbać o umysł i o ciało. Umysł: „trzeba najpierw uporządkować wszystko w swojej głowie (.