Archiwum Polityki

Pod dachami Krakowa

Wspomnienia lokatorów z budynków przejętych przez agencję nieruchomości i zarazem zakład pracy chronionej DEKO zaczynają się od tej samej sekwencji. „Pewnego dnia wszedłem do kamienicy i ku wielkiemu zdziwieniu zauważyłem, że zniknął korytarz prowadzący do mojego mieszkania”. Czasem znika dach, klatka schodowa, piwnice albo ubikacje, odcięty zostaje dostęp do wody, elektryczności i gazu.

Do krakowskiej prokuratury trafiło już prawie czterdzieści doniesień w sprawie nielegalnego zakupu budynków. Kilka spraw znalazło epilog w sądzie. Najczęstszym sposobem przejmowania kamienic jest fałszowanie dokumentów, np. przedstawianie lewych paszportów lub preparowanie pełnomocnictw rzekomych właścicieli budynków lub ich spadkobierców (POLITYKA 42 i 43/98, POLITYKA 12). W oszustwo zamieszani są właściciele agencji nieruchomości, prawnicy i notariusze.

Tymczasem firmie DEKO, mimo kilku doniesień do prokuratury, nie udowodniono jeszcze żadnego oszustwa. Nie udowodniono np., że zatrudniona w firmie pani G., która kiedyś była pracownikiem Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej, mogła mieć dostęp do rejestru kamienic o niejasnej sytuacji prawnej. Z ksiąg wieczystych wynika jednak, że – dziwnym trafem – większość budynków firma kupiła od pełnomocników właścicieli za półdarmo. I tak za wycenioną na ok. 3 mln zł kamienicę przy ul. Wrzesińskiej 11 (1700 m kw.) DEKO zapłaciło 350 tys. zł. Transakcję, tak jak większość innych zakupów DEKO, przypieczętował notariusz ze wsi położonej kilkanaście kilometrów od Krakowa. Agencja zapłaciła i szybko zamieniła budynek w plac budowy. Podobnie jak kilkadziesiąt pozostałych kupionych za bezcen kamienic.

Pani dyrektor Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Krakowie przyznaje, że działalność firmy DEKO od lat spędza sen z powiek urzędnikom. Doskonale wie, że paru przedsiębiorczych panów zbiło i nadal zbija ładny majątek na kilkudziesięciu samowolach budowlanych w centralnych punktach miasta. Pani dyrektor posądza nawet kamieniczników o sporą bezczelność. Lokatorzy kamienic DEKO posądzają firmę o bezczelność, panią dyrektor o bezwolność.

Znikająca klatka

Dwa lata temu w czerwcu lokatorów kamienicy przy Wrzesińskiej zdziwił wielki otwór wybity w suficie klatki schodowej.

Polityka 48.2000 (2273) z dnia 25.11.2000; Społeczeństwo; s. 98
Reklama