Archiwum Polityki

Atak obrony

W Naczelnej Radzie Adwokackiej dzwoni telefon. Rozmówca złośliwie pyta: No kto z was jest adwokatem diabła? Żąda nazwisk. Po chwili dzwoni ktoś inny, ale zadaje te same pytania. Po naszym Raporcie „Adwokaci diabłów” (POLITYKA 47) takie telefony odbierano w NRA kilka razy dziennie. Środowisko adwokackie poczuło się skrzywdzone przez dziennikarzy, o czym świadczy m.in. list mec. Krzysztofa Piesiewicza, którego obszerne fragmenty drukujemy obok.

Czesław Jaworski, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej, stwierdził, iż palestra stała się ofiarą bezprecedensowej nagonki prasowej. Mecenas Jacek Kondracki mówił o podgrzewaniu przez media najniższych instynktów społecznych. Zaś mec. Ewa Milewska wezwała: – Nie może być tak, że nasze środowisko nie będzie się bronić. Adwokaci poczuli się obrażeni także rysunkami Marka Raczkowskiego, zdobiącymi wspomniany Raport „Polityki”. Palestra zwarła więc szyki.

Senatorowie Krzysztof Piesiewicz i Edward Wende bronili się w radiowej Trójce, Naczelna Rada Adwokacka na specjalnie w tym celu zwołanej konferencji prasowej. Podobne spotkanie zorganizowało warszawskie Koło Adwokatów Seniorów. Dziennikarze „Polityki” zasiedli do dyskusji z najznamienitszymi polskimi obrońcami: m.in. Piotrem Kruszyńskim, Jackiem Wasilewskim, Jackiem Kondrackim, Jerzym Biejatem, Ryszardem Sicińskim.

Wszędzie przyjęto następującą linię obrony: kto atakuje adwokatów, ten podważa prawo do obrony. Czyni tym samym zamach na konstytucję, porządek demokratyczny i prawa człowieka. Nie można krytykować adwokata za to, że broni mafioza. Każdy ma prawo do obrony.

W mowach obrończych przywoływano najpiękniejsze karty z historii polskiej adwokatury: proces brzeski, procesy działaczy KOR i Solidarności.

Adwokat z Bydgoszczy, który postanowił bronić palestry na internetowych stronach „Polityki”, na świadka wezwał samego Chrystusa. „Już w historii przed 1967 laty – pisze – umyto dłonie – oskarżony był winny, bo tak krzyczała demokratyczna większość, no i nie było obrońcy. Zapadł wyrok zgodny z oczekiwaniami. Zapadł wyrok sprawiedliwy. W jego wydaniu nie przeszkadzał obrońca. Nie zasypywał Namiestnika Judei wnioskami, pismami, pytaniami.

Polityka 50.2000 (2275) z dnia 09.12.2000; Kraj; s. 36
Reklama