Siedmiu sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego orzekło, że fundacje muszą płacić podatek dochodowy od kwot zainwestowanych na giełdzie, gdyż nie jest to ich działalność statutowa. Gdyby te same pieniądze leżały w banku na koncie – fiskusowi byłoby nic do nich. Pierwszą, aczkolwiek nie jedyną, ofiarą takiej interpretacji stanie się Fundacja na rzecz Nauki Polskiej, która będzie musiała zapłacić 80 mln zł podatku, co poważnie ograniczy jej możliwości. Nikt nie ma wątpliwości co do tego, że fundacja wspiera badania i naukowców o wiele skuteczniej i taniej niż państwo. W dodatku nie wyciąga do niego ręki po pieniądze, pomnażając – właśnie na giełdzie – m.in. środki, które dostała z budżetu tylko raz i to przed laty. Teraz złe prawo ukarze ją za gospodarność. Uzasadniona obawa przed licznymi w fundacjach nadużyciami nie może niszczyć tych, których działalność jest pożądana, skuteczna i przejrzysta. Nic dziwnego, że fundacje najbogatsze – jak potężna Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności – rejestrują się w krajach, np. w USA, gdzie przepisy są dla nich łaskawsze i zarabiają na tamtejszej giełdzie.